Anna Jeżowska - Nusfjord

"Piękna Skandynawia" to konkurs fotograficzny skierowany do wszystkich Członków Grupy FB "Skandynawia jest piękna"

Zwiedzaj Kraje Północy i wygrywaj super nagrody o łącznej wartości 12.000 PLN ufundowane przez Sponsorów konkursu.

Szczegóły konkursu znajdziesz
tutaj


Anna Jeżowska - Nusfjord

Nusfjord – najstarsza wioska rybacka na Lofotach...


Nusfjord to mała tradycyjna wioska rybacka na południowym wybrzeżu wyspy Flakstadøya. To jedno z najbardziej malowniczych miejsc na norweskich Lofotach. Jest pięknie położna i tak bardzo popularna, że wielu ludzi z całego świata pragnie ją zobaczyć. To również jedna z najstarszych i najlepiej zachowanych wiosek rybackich w Norwegii, wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Mówi, że pierwsi ludzie przybyli na Lofoty ponad 7000 lat temu. W epoce kamienia ludzie utrzymywali się z rybołówstwa i polowań. Ciężko uwierzyć, jak mogli wtedy przetrwać w tych niskich temperaturach, gdzie zimy dawno temu były znacznie ostrzejsze niż teraz. Lofoty są dziś znane z niesamowitych ryb, które sprzedawane są do krajów na całym świecie, a krajem, w którym jest najwięcej ryb z Lofotów, są tak naprawdę Włochy, Chiny i Francja. Archipelag ten słynie z krajobrazu z dramatycznymi górami i szczytami idealnymi do uprawiania turystyki pieszej. Ich otwarte morze i osłonięte zatoki do wędkowania i arktycznego surfingu, oraz oszałamiające plaże i nietknięte ziemie są wręcz dziewicze…

Styczeń jest znany jako początek sezonu dla dorsza, luty, marzec i kwiecień są uważane za główne miesiące tego niesamowitego wędkowania, które przyciąga rybaków i widzów z całego świata.


W dawnych czasach Nusfjord był domem dla około 1500 rybaków, niektórzy z nich mieszkali w rorbuer (domach rybackich), a niektórzy mieli tylko przewróconą łódź jako schronienie. Wiele starych budynków związanych z rybołówstwem zostało wyremontowanych i zadbanych. Dziś fabryka oleju rybnego, stara wędzarnia, kuźnia, hangary dla łodzi i wiele innych budynków tworzą tę historyczną wioskę, pokazującą spojrzenie na dawne życie Lofotów. Nusfjord to obecnie skansen, podobny do tego, który można zobaczyć w wiosce Å.

Wioski rybackie, takie jak Nusfjord, Å, Henningsvær, Ballstad, Reine czy Hamnøy były ośrodkami dla podróżujących rybaków z całej Norwegii. Zostawiali oni swoje żony i dzieci w domu, aby spróbować szczęścia. Życie było wtedy bardzo ciężkie, a wyprawa na daleką północ dawała szansę dla wielu. Chodziło głównie o przetrwanie i złapanie wystarczającej ilości ryb, aby spłacić dług i nakarmić rodziny. Po dzień dzisiejszy rybacy na Lofotach walczą o każdą tonę ryby w sezonie. 15 ton to minimalną waga jaka muszę oddać do skupu, a w zeszłym roku dorsz niestety nie wpłynął na Lofoty, a żyć trzeba dalej, rachunki płacić i kredyty za kutry spłacać…

Dziś Spacerując po tym miejscu, można poczuć naturalny zapach dorsza unoszący się w powietrzu, który przypomina nam, że jest to wciąż pracująca wioska, w której można zobaczyć dorsza wiszącego na stojakach do wyschnięcia wraz z kilkoma łodziami w porcie.

Ukryta mała wioska rybacka Nusfjord to również idealne miejsce na nocleg w jednym z małych czerwonych domków podczas zwiedzania archipelagu. Jeśli planujesz wycieczkę po Lofotach, polecam rozłożyć sobie noclegi w kilku różnych miejscach archipelagu. W Svolvær, uważanym za „stolicę” Lofotów, w Å ostatniej wiosce archipelagu oraz klimatycznej całej rybackiej wiosce w Nusfjord. Wiele osób decyduje się na pobyt w Reine, w najbardziej fotogenicznej wiosce na całych Lofotach, ale moim zdaniem Nusfjord jest lepszą bazą wypadową na jednodniowe wycieczki ze względu na swój zaciszny urok i dogodne położenie między Reine, Leknes i Svolvær.

Dziś urocze czerwone kabiny są miejscem, w którym można spać i które zostały odnowione w najładniejsze i najbardziej stylowe kabiny z oszałamiającym skandynawskim wystrojem wnętrz z ogrzewaniem, dużymi wygodnymi lożami i dobrze ocieplonym dachem. I prawie trudno jest zrozumieć, jak kiedyś rybak mógł przetrwać spanie w tych kabinach bez ogrzewania w zimnych i mokrych ubraniach. Zadłużonym rybakom nie wolno było nawet wchodzić do kabin, musieli spać na zewnątrz w zimnie pod łodziami.. Tak, wtedy było ciężko i uważam, że przebywanie w takim miejscu pełnym historii jest fascynujące i daje mocno do myślenia…