Kamień pamiątkowy Stefana Czarnieckiego

“Dla ojczyzny ratowania wrócim się przez morze” czyli o tym dlaczego wydarzenia na duńskiej wyspie Als zostały uwiecznione przez Józefa Wybickiego w jednej ze zwrotek Mazurka Dąbrowskiego.

W końcowym okresie potopu szwedzkiego przeciwko Szwedom zawiązała się koalicja wojskowa, między innymi pomiędzy Polską, a Danią. Na czele polskiego, 5 tysięcznego korpusu ekspedycyjnego stanął hetman polny koronny Stefan Czarniecki. W 1658 roku wyruszył on na pomoc Danii, zajętej przez wycofane się z Polski wojska szwedzkie. Rozpoczęła się kolejna, okrutna wojna północna. Jesienią 1658 roku, gdy ówczesna stolica Danii - Roskilde była oblegana przez Szwedów wojska Czarnieckiego przybyły na teren Półwyspu Jutlandzkiego. Była to wyprawa dywersyjna, składająca się wyłącznie z jazdy konnej.  Dywizja hetmana Czarnieckiego przemieszczała się trasą: Drahim (Stare Drawsko) –  Międzyrzecz – Sulęcin – Kostrzyn (wówczas Brandenburgia) – Wriezen – Eberswalde – Templin – Nybøl (to już Dania) – Sønderborg – Kolding – Haderslev – Horsens – Aarhus – Ebeltoft.

14 grudnia 1658 roku miał miejsce jeden z najsłynniejszych epizodów kampanii duńskiej: przeprawa wojsk polskich przez cieśninę na wyspę Als. Odległość między stałym lądem a wyspą wynosiła około 500 metrów, a głębokość dochodziła do 10 metrów. Zgodnie z legendą i wspomnieniami Jana Chryzostoma Paska, pamiętnikarza i żołnierza, który brał udział w tym wydarzeniu, polska kawaleria w grudniowy mroźny dzień rzuciła się w morze oddzielające wyspę od stałego lądu i, pokonawszy je wpław, rozbiła oczekujących ich na brzegu Szwedów.  Jeźdźcy z Czarnieckim na czele płynęli na koniach. Ważne było to, aby zwierzęta mobilizować do maksymalnego wysiłku - płynąc, poruszały się energicznie, co uniemożliwiło ich przemarznięcie i stwarzało szansę na pokonanie cieśniny.

Po przeprowadzonym desancie, Szwedzi nie byli w stanie powstrzymać polskiej szarży i schronili się w zamkach Sonderborg i Nordborg. Obie twierdze wkrótce zostały zajęte, a wyspa Als oswobodzona. Dlatego gdy później Czarniecki „dla ojczyzny ratowania” wyruszał z powrotem do Rzeczpospolitej, by wziąć udział w walkach z Rosją, to wydarzenia zostało zapamiętanie jako, że musiał „wrócić się przez morze”.

23 grudnia 1658  Czarniecki zaatakował obleganą przez Szwedów Koldyngę (Kolding), na wschodnim brzegu Jutlandii. Uderzenie miało być niespodziewane, dlatego o świcie, pod osłoną mgły żołnierze podeszli pod wały i podsadzając się wzajemnie, wdrapywali się na umocnienia. Wartownicy dostrzegli jednak atakujących i na czas wszczęli alarm, dzięki czemu zarówno ten, jak i następny szturm zostały odparte. Dopiero za trzecim razem udało się Polakom wedrzeć do zamku, gdzie rozgorzała zacięta walka, w trakcie której dragon dostał się do składu prochu i podłożył lont. Część zamku wyleciała w powietrze z broniącymi go Szwedami, resztę zajęli Polacy. 25 grudnia dawny zamek królów duńskich został zdobyty. 

Jeszcze kilka miesięcy trwała wojna szarpana, w której Polacy brali górę nad wojskiem szwedzkim. Desant koalicji na duńską wyspę Fionię powiódł się w listopadzie 1659 r. Pod Nyborgiem doszło do największej bitwy lądowej tej kampanii. Wyrównany początkowo bój przerodził się w szwedzką klęskę. Pozbawiona osłony jazdy piechota króla szwedzkiego Karola Gustawa została na lewym skrzydle zmasakrowana przez polską husarię i pancernych. Dowodzący naszą jazdą Kazimierz Piaseczyński, szarżujący  jako pierwszy, w czasie przeskakiwania fosy został jednak śmiertelnie postrzelony. Polacy wrócili przez Hamburg do Poznania późną jesienią 1659 roku. Napierany na kilku frontach: Dania, Litwa, Pomorze Gdańskie Karol Gustaw, mający przeciwko sobie potężną koalicję, musiał usiąść w końcu do stołu rokowań, podpisując w 1660 r. dwa pokoje - oliwski i kopenhaski. Oba traktaty kończyły szwedzkie panowanie w Rzeczypospolitej i w Danii.

Polacy wykazali się ogromną wolą walki, doprowadzając do zakończenia "potopu", ale operacja Czarnieckiego wzmocniła przy okazji chłodne relacje, panujące od samego początku pomiędzy Rzeczpospolitą i jej sojusznikami.Hetman Czarniecki, w uznaniu zasług i niesłychanej odwagi, jakie wykazał w czasie wojny północnej, otrzymał złoty łańcuch od króla Danii, listy pochwalne od papieża Aleksandra VII i cesarza Leopolda. Brawurowy desant Polaków ma szczególne miejsce w pamięci narodu polskiego. W trudnym dziejowym momencie znalazł się on  w naszym hymnie, ułożonym ku pokrzepieniu serc żołnierzy legionów Dąbrowskiego.Tekst hymnu według pisowni rękopisu Wybickiego

“Jak Czarnecki do Poznania

wracał się przez morze

dla ojczyzny ratowania

po szwedzkim rozbiorze..”


W dniu 14 grudnia 2008 r. odbyły się przygotowane przez władze miasta Sonderborg oraz Związek Polaków w Sonderborgu obchody upamiętniające zimową przeprawę morską wojsk polskich pod dowództwem hetmana Stefana Czarnieckiego. Udział w obchodach wzięli przedstawiciele władz Miasta Poznania oraz grupa młodzieży licealnej z Poznania.

Podczas uroczystości odsłonięto kamień pamiątkowy w miejscu przeprawy hetmana Stefana Czarnieckiego przez cieśninę Als. Na tablicy widnieje napis w trzech językach: polskim, niemieckim i duńskim. W języku polskim brzmi on następująco: "W tym miejscu dnia 14.12.1658 roku był polski hetman Stefan Czarniecki, który na czele wojsk polsko-brandenburskich przebył cieśninę Allsund i wyzwolił miasto Sonderborg oraz wyspę Als spod okupacji szwedzkiej".

Pod tablicą zostały złożone kwiaty przez ambasadora Polski w Danii, przedstawicieli Ministerstwa Obrony Narodowej, delegację Poznania, Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu i Związek Polaków w Sonderborgu. #ZwiedzajDanię

Wycieczki

Podróż marzeń

Kontakt